Hej Wam!
Jestem wielkim łasuchem😋
Postanowiłam więc dzisiaj, zrobić dla Was post pełen słodkości.
Naszyjnik, który Wam pokażę to temat warsztatów z Kreasferą,
które odbyły się w naszej pracowni w zeszłym roku.
Medalion zaczęłam robić podczas warsztatów, ale z powodu dylematów jakie mną targały, skończyłam go późną nocą 😜
A dylematy były takie, że koniecznie chciałam na tej tacy, umieścić obok słodkiej kawusi
aż 5! słodkich ciasteczek!
Ciastka były przeróżne - kwadratowe i podłużne ;)
wz-ki, tortowe, ponczowe, babeczki, tarty, oraz lody w rozmaitych kolorach.
Pomyślałam, że skoro naszyjnik ma być mój, to muszę go odpowiednio spersonalizować, co znaczyło, że jako łasuch ogromy, będę miała na tym swoim talerzyku furę ciastek 😁
Ale zaraz,
po co mi w takim razie talerzyk, skoro go nie widać pod tymi ciastkami???
No i po wielu, wielu przymiarkach, kiedy kompozycja nie chciała zagrać 😅
rozsądek zwyciężył!
Na talerzyku wylądowała mała smakowita tartinka z pomarańczową galaretką, która w ostatniej fazie skradła moje serce, w-z ka i ponczowe poszły w odstawkę :(
Obok leży lód z różową polewą ( mój mąż stwierdził, że lodów tak się w kawiarni NIE podaje ;))
No i plasterki owoców cytrusowych, dla równowagi, gdyby nas zemdliło :)
Na łyżeczce cukier, no... do kawy to u mnie musi być ta 1 łyżeczka cukru ;)
Ot i cała historia.
Naszyjnik niezmiernie mi się podoba i jest moim ulubionym!
W pracowni możecie zakupić taki łańcuch na metry, który nada się do wielu projektów
(są też inne wzory).
Tło do zdjęć stanowią równie słodkie papiery ze starej już kolekcji
Afternoon Tea od ScrapBerr's
dostępnej jeszcze w naszym sklepie.
Narobiłam Wam smaku?
Lubicie słodkie klimaty? ;)
przesyłam słodkiego buziaka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz