niedziela, 15 kwietnia 2018

Gościnna niedziela - spotkanie z Agnieszką Szukalską


- Jak pamiętacie "Gościnna niedziela" to cykl spotkań z twórczymi osobami.
Dziś zaprosiłam do nas Agnieszkę. 


Witajcie!
Nazywam się Agnieszka Szukalska. 


Zajmuję się tworzeniem biżuterii jako Agnaart – tak podpisuję swoje projekty i pod tą nazwą można mnie znaleźć w sieci, np. na Facebooku, Instagamie, portalach sprzedażowych i w internetowych galeriach.

„Znakiem rozpoznawczym" Agnaart od kilku lat jest fotografia broszki – czerwonego tulipana wykonanego haftem koralikowym. 





Ten projekt zdobył uznanie wśród rękodzielników, a ja wykonałam na zamówienie sporo podobnych tulipanów w rozmaitych kolorach. 

Tulipan z tej fotografii był moją pierwszą biżuterią sprzedaną na światowym portalu Etsy – wspaniałym miejscu dla miłośników rękodzieła. Pamiętam swoje rozbawienie, gdy zorientowałam się, że tulipan pojedzie do części Los Angeles o adresie „Beverly Hills 90210" – od razu przypomniał mi się tak właśnie zatytułowany serial oglądany przeze mnie w latach 90-tych 😊
Niebawem zrobiłam jeszcze kilka tulipanowych broszek na zamówienie tej samej przeuroczej osoby.  Ten projekt darzę szczególnym sentymentem :-)



Biżuterię zaczęłam tworzyć około 5 lat temu, jednak zamiłowanie do niej było we mnie od zawsze! Chyba do pewnego stopnia odziedziczyłam je po mamie, która, odkąd pamiętam, jest posiadaczką sporej biżuteryjnej kolekcji. Jako dziecko lubiłam otwierać jej szkatułkę i oglądać zebrane w niej cudeńka. Szybko też zaczęłam zbierać własną kolekcję, w czym pomagało mi m.in. kieszonkowe :-) Do dziś mam kupioną w Sopocie podczas wycieczki piątej klasy szkoły podstawowej bransoletkę z drobnych bursztynów.

Co prawda nie wpadłam jeszcze w tamtym czasie na pomysł, żeby robić własną biżuterię, ale działałam twórczo na kółku plastycznym i brałam udział we wszelkich możliwych plastycznych konkursach. Wyklejałam przestrzenne obrazy dużego formatu ze skrawków kolorowej skóry zdobytych przez  wychowawczynię oraz pracowicie oklejałam kartki pokruszonymi skorupkami jajek (serio!), na których potem malowałam – to tylko dwa przykłady ciekawych technik, w których realizowaliśmy nasze twórcze pasje.

Kiedy pracowałam jako nauczyciel i lektor języka angielskiego, moja kolekcja biżuterii miała już dość pokaźne rozmiary. Poza biżuterią jubilerską znalazły w niej swoje miejsce piękne prace rękodzielników – byłam zachwycona pomysłowością i umiejętnościami ich autorów, po cichu im zazdroszcząc. To wtedy przyszło mi do głowy, aby nauczyć się tworzyć własną biżuterię, jednak początkowo brakowało mi na to czasu.  O tym marzeniu przypomniałam sobie kilka lat temu i zaczęłam od podstaw, nie mając pojęcia np. do czego służą łapaczki, ani jakim elementem biżuterii jest federing. Realizując swoje pierwsze proste biżuteryjne projekty doszłam do wniosku, że od noszenia biżuterii kupionej w sklepie bardziej przyjemne jest dla mnie tworzenie jej samodzielnie! Zdobyte wówczas podstawowe umiejętności wykorzystuję np. robiąc minimalistyczną biżuterię ze srebra, bursztynu lub kamieni szlachetnych.



Pierwszą techniką tworzenia biżuterii-rękodzieła, która mnie zafascynowała, 
był beading, czyli wyplatanie z koralików oraz haft koralikowy. 
Nie do wiary, jakie cudeńka można stworzyć przy pomocy drobnych kolorowych koralików! Do tego potrzebne jest jednak długotrwałe, mozolne opanowywanie zawiłości technicznych, rozmaitych ściegów, rozpracowywania wzorów... i sporo „anielskiej" cierpliwości. Po kilku latach rozwijania umiejętności w zakresie „koralikowania" nadal mam ochotę się uczyć i jestem ciekawa, dokąd mnie jeszcze ta koralikowa pasja zaprowadzi :)

Wśród moich ulubionych własnych prac wykonanych z użyciem drobnych koralików są m.in. niezwykle ozdobne kolczyki z kryształami firmy Swarovski, które zrobiłam do konkursowego zadania na biżuterię inspirowaną epoką baroku , 



naszyjnik „Lazurowe Wybrzeże" z włoskim szkłem i kamieniami naturalnymi, który pojechał do kupującej z Australii, oraz kolczyki-porzeczki z czerwonymi jadeitami .




Jednym z często wykorzystywanych przeze mnie materiałów są części starych zegarków. Używam ich do tworzenia prac metaloplastycznych, takich jak Anioły Czasu -  jestem coraz bardziej zaprzyjaźniona z palnikiem i szlifierką.



Mechanizmy sprawdzają się świetnie także w roli kaboszonów, które można oprawiać koralikami! 



Mój pierwszy biżuteryjny tutorial, napisany po angielsku dla amerykańskiego czasopisma „Artisan Jewelry Times", dotyczył instrukcji wykonania dwustronnego wisiorka z mechanizmem w koralikowej oprawie.



Od tego czasu napisałam jeszcze kilka tutoriali (w tym jeden do mojego sklepu na Etsy) i z pewnością w tej kwestii nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa :-)

Rok temu zainteresowałam się biżuterią wykonywaną przy użyciu żywicy jubilerskiej. Jeżeli ktoś myśli, że wystarczy zmieszać składniki, zalać formę i gotowe – to bardzo się myli! Jak się przekonałam, aby tworzyć  prace z żywicy wysokiej jakości, należy nastawić się na powolne uczenie się na własnych błędach, wyciąganie wniosków z licznych pomyłek i zainwestowanie w profesjonalny sprzęt. Za to efekty potrafią być wspaniałe! Najbardziej lubię botaniczną biżuterię, np. z różami, ostami, liśćmi, płatkami kwiatów. Żywica pozwala utrwalić w niewielkim przedmiocie odrobinę piękna przyrody na zawsze. 






Moją uwagę co jakiś czas przyciągają nowe techniki pracy – ostatnio wpadł mi w oko 
wire wrapping, czyli wyplatanie z drucików
Do tego lutuję, szlifuję, poleruję... A od czasu do czasu pomagam córce w realizacji jej własnych kreatywnych pomysłów przy okazji przedszkolnych konkursów. 

Mój wpis kończę zdjęciem zrobionego z córką i mężem naszego rodzinnego Eko-robota :-) 


Pozdrawiam wszystkich kreatywnie zakręconych i życzę wspaniałych twórczych inspiracji!

Agnaart w sieci:



- Dziękuję Ci Agnieszko za przyjęcie zaproszenia do zaprezentowania swojej twórczości na blogu Three Wishes. 

A Wam życzę relaksującej niedzieli :)



Małgosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz