poniedziałek, 17 lipca 2017

Wakacyjny remont na horyzoncie

Ahoj, szczury lądowe! 😀
 Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie się do nich zaliczam. 
Najlepiej czuję się stąpając po ziemi, natomiast mój mąż uwielbia pełne morze!
W naszym letnim drewnianym domu chciałam, by poczuł się jak na fali 😜

Pomysł na dzisiejszy post wziął się spontanicznie, po przeczytaniu w artykule gazety wnętrzarskiej, że wielu Polaków wykorzystuje swój urlop NIE na wyjazd i odpoczynek, ale na remont w domu.  

Być może wizja takiej morskiej łazienki wyda się Wam za odważna w typowych domowych warunkach, ale może być przydatna w domku na działce, nadmorskiej kwaterze, czy domku kempingowym. 

WYKORZYSTAJCIE SWOJĄ WYOBRAŹNIĘ I TO CO MACIE POD RĘKĄ!

Ponieważ jestem typowym zbieraczem i zbieram przeróżne gadżety, pamiątki, starocie, mogłam je wykorzystać w dekoracji naszej łazienki.

Jednak zacznijmy od początku : na pierwszy ogień (a raczej farbę) poszły ściany.   
Do ich pomalowania wykorzystałam farby Flügger,
które są świetne do stosowania do wewnątrz i na zewnątrz, do ścian cementowo-wapiennych, drewna, metalu. Wybór jest ogromny. Natomiast lakieru wodnego tej firmy używam w swoich pracach decoupage, do ochrony produktów dekoracyjnych i mebli. 

Na ścianach chciałam trochę zaszaleć. 
Wybrałam 2 odcienie niebieskiego, mieszałam je z kolorem białym i kobaltowym, na zmianę nakładałam pędzlem na surowe drewno. 
Oto efekt:


Teraz kolej na drzwi.
 Drzwi były nowe, kupione w markecie budowlanym z lakierowanej sosny.
Uparłam się na model z okienkiem, ale teraz wybrałabym całe zabudowane.
Okienko okleiłam przezroczystą folią imitującą różaną koronkę. To taki motyw romantyczny, ponieważ druga ich strona ( ta od strony izby) jest zupełnie inna ( dla ciekawych - widać je w poprzednim poście " gdzie szczęście mieszka w ogrodzie").
Tę od strony łazienki przetarłam papierem ściernym, zrobiłam przetarcia i postarzyłam, tak, by drzwi  wyglądały na starsze. Do tego cudowna klamka ze zbiorów mojego męża, morska serwetka na środek, malowanie i cieniowanie, tak, by obrazek wyglądał jak cały namalowany ( technika decoupage), kilkakrotne malowanie wspomnianym lakierem bezbarwnym firmy  Flügger, 
i wreszcie są!
Klamka jest bezbłędna, a z drugiej strony wygląda inaczej.
Zobaczcie sami.






Potem przyszedł czas na szafkę pod umywalkę.
Kupiłam zwykłą, niewielką, drewnianą szafkę do samodzielnego montażu.
Ponieważ jak dla mnie była zbyt prosta 😜 dodałam do niej nogi od mojej zdemontowanej ludwikowskiej szafy,



no i pomalowałam.
Jak widzicie pasy namalowane są bez szablonu i to, jeśli Wam nie przeszkadza (mnie nie przeszkadzało), możecie zlecić swoim dzieciakom, na pewno sprawi im to radochę.



Do dekoracji uszyłam konika morskiego wg. wykroju Tildy 💗


Całość wygląda tak.
Nie wiem jak Wam, ale nam się podoba 😊



Drzwiczki ozdobiłam techniką decoupage.



Nie trudno zauważyć, że mamy tu sporo gadżetów.
Na blacie rozrzuciłam muszle, za mydelniczkę służy mi gliniana, szkliwiona miseczka - wykonana kiedyś przez córkę na zajęciach z ceramiki. Wewnątrz miski znajduje się duża muszla przyniesiona jako resztka dania z restauracji :)
Obok stare butelki. To tylko część kolekcji.
W jednej z nich umieściłam list rozbitka ;)
Na ręczniku haft krzyżykowy.   






















Stary kosz wiklinowy pobieliłam a na wieko przykleiłam rozgwiazdę.




Lustro to stara  drewniana rama kupiona na allegro, pierwotnie złota, przemalowana i lekko przetarta.
Nad nim nastrojowy stary kinkiet, jeden z wielu w naszym domu.


Widzicie już odbijającą się w lustrze drugą ścianę?
Wiszą na niej kartki od przyjaciół i rodziny wysyłane z wakacji.
Pamiątkowe zdjęcia i obrazki, niegdyś schowane w komodzie, teraz cieszą oko nie tylko nasze, ale też odwiedzających nas znajomych.


Mapa 3D przywieziona z Korsyki przez mojego tatę.


Po prawej piekne pocztówki kupione przez męża w Rydze podczas rejsu do Petersburga.










Obrazki przywiezione przez przyjaciółkę z Grecji,
barometr i porcelanowy talerz w oprawie wylicytowane na aukcji.





Znalazło się miejsce dla ozdobnej skrzyneczki i pojemnika.





















Żaglówkę kupiłam kiedyś mojemu mężowi na prezent.


Przy sedesie wisi tarcza od starego telefonu.
Wszyscy nią kręcą.
Śmiejemy się, żeby dzwonili, gdy zabraknie papieru 😜 




Tak oto powstała nasza wakacyjna łazienka.
Ten mały remont to była super zabawa!

A Wy planujecie taką zabawę w te wakacje?
Napiszcie koniecznie o swoich pomysłach.

 ściskam


Małgosia



9 komentarzy:

  1. ale czad!
    płynę w tej "rejs"! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Miszcz :) i miszczostwo świata (zamierzone)
    Pozdrawiam i owocnego rejsu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaa! Chcę! Gdzie tam za odważna do domu, super jest, mój dom i moje szaleństwo :) Klamka z czerwonym szyldem to już w ogóle szczyt marzeń. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że Ci się podoba :)) Dzięki wielkie, pozdrawiam i życzę dużo szaleństwa :) Pochwal się, chętnie zobaczę, jak szalejesz :)

      Usuń
  4. Pomysłowo i ślicznie moje kolory :)Super pomysły. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń