Z Justyną poznałyśmy się na warsztatach kwiatowych prowadzonych przez Ewę Constancję w mojej pracowni. Przyjechała wtedy z Rybnika :)
Kolejna ruda, trochę szalona, pełna kolorów, urocza i utalentowana Justyna ( pamiętacie Justynę - z Rękoczyny-Rudolfiny, która gościła na naszym blogu?) , na punkcie której przyznaję się pozytywnie oszalałam
i
szczerze mówiąc nie wiem już, kto mnie bardziej zachwycił
oznajmiłam w domu, że się znowu
ZAKOCHAŁAM w KOBIECIE 😉
...i jej kocie!
Sami powiedzcie: KOBIETY SĄ FANTASTYCZNE! ( niektórzy faceci też 😜 )
Sami powiedzcie: KOBIETY SĄ FANTASTYCZNE! ( niektórzy faceci też 😜 )
I za chwilę się dowiedziałam, że ta kobieta przeniosła się teraz z Rybnika do Warszawy.
Tak więc musiała zagościć u nas ponownie.
Poznajcie Justynę :)
- Hej Justyna! cieszę się, że zechciałaś nam opowiedzieć trochę o sobie.
- Ciężko jest stwierdzić kiedy to wszystko się u mnie zaczęło. „To wszystko” czyli tworzenie. Na pewno mogę wyróżnić 3 momenty przełomowe, które zadecydowały o mojej obecnej życiowej drodze.
1. Kiedy miałam 7 lat dzięki mojej wspaniałej mamie poznałam kwiaty z bibuły, w których zakochałam się miłością stałą i nieśmiertelną. Od tamtej pory wszyscy znajomi rodziców odkładali wszelki „krepinowe owijki” z kwiatów. Bo o krepinę było wtedy ciężko, a ja marzyłam o tym żeby z niej tworzyć. Ta dziecięca miłość przerodziła się w pasję na całe życie. Kiedy byłam nastolatką w sezonie wakacyjnym uczyłam innych jak wykonywać takie kwiaty i czerpałam z tego niesamowitą radość. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że pasja może przemienić się w zawód.
2. Etap to moment w którym studiowałam etnologię. Byłam zakochana w etno wzorach i czerpałam z nich inspirację każdego dnia. Na drugim roku postanowiłam zapoznać się z różnymi technikami rękodzielniczymi. Od prostego tworzenia biżuterii, przez filcowanie, decoupage aż po sutasz. Nie raz, nie dwa znajomi przychodzili do mojego pokoju w akademiku i zastanawiali się w którym miejscu mogą usiąść żeby niczego nie zniszczyć. Kiedy na korytarzu śmierdziało lakierem i farbami wszyscy wiedzieli czyja to sprawka. Był to ważny moment w moim rozwoju, bo wtedy już na dobre zakochałam się w rękodziele i nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
3. I trzeci etap – ten najtrudniejszy i najpiękniejszy jednocześnie, który ciągle trwa. Zaczął się niepozornie od pomysłu przyjaciela żebyśmy razem stworzyli kreatywny kanał na portalu youtube.
Ja tworzyłam kursy - on je kręcił i realizował. Mimo że oboje sporo pracowaliśmy i mieszkaliśmy w różnych miastach - znajdywaliśmy na to czas i dawało nam to niesamowitą satysfakcje i dużo pozytywnej energii. Niestety z powodów finansowych musiałam wyjechać na rok za granicę i kanał poszedł na jakiś czas w odstawkę. Jednak z perspektywy czasu ten rok przyniósł w moim życiu sporo zmian i zainspirował do podjęcia konkretnych, przyszłościowych decyzji, dzięki którym czuję się szczęśliwą, twórczą, spełniającą się kobietą, która chce dzielić się pasją i cieszyć każdym dniem. Wyjazd zainicjował powstanie marki GithagoArt, dzięki której nie tylko mogę dzielić się biżuterią i dodatkami, ale także mogę dalej prowadzić warsztaty i kręcić tutoriale. Dzięki temu otrzymałam też świetną pracę w pasarcie, która pozwala mi na dzielenie się swoją twórczością z szerszym gronem odbiorców, co daje mi satysfakcje i pokazuje, że takich zakręconych na punkcie rękodzieła osób jest więcej niż się wydaje.
Po drodze do tego co teraz się dzieje było sporo zwątpień, gorszych momentów i czasów, kiedy wydawało mi się, że nic nie ma sensu. Ale dzięki takim chwilom wiem, że nie wolno się poddawać, że trzeba się rozwijać i sprawiać, żeby każdy dzień był szczęśliwy, kolorowy i wypełniony pasją.
Po drodze do tego co teraz się dzieje było sporo zwątpień, gorszych momentów i czasów, kiedy wydawało mi się, że nic nie ma sensu. Ale dzięki takim chwilom wiem, że nie wolno się poddawać, że trzeba się rozwijać i sprawiać, żeby każdy dzień był szczęśliwy, kolorowy i wypełniony pasją.
Swoje twórcze życie realizuję w asyście przygarniętego czarnego szkodnika- czyt. Kota- Luckiego, który nie tylko jest testerem mojego DIY, ale także chętnie uczestniczy w nagrywaniu 😊 chcecie się przekonać? Zapraszam Was serdecznie na nasz kanał 😊 Dołączcie do grona fanów (nie udawajmy ze moich :D).
Jeśli czytacie ten mój skrócony życiorys, to chcę Wam od siebie powiedzieć jedno – czasem z najdziwniejszej i beznadziejnej sytuacji może wyjść coś co sprawi, że na nowo odkryjecie siebie. Dlatego trzymajcie wysoko gardę i nie dajcie się życiu 😊 Nie wierzycie? Ej no, mnie się udało więc Wam tym bardziej 😊
Jeśli czytacie ten mój skrócony życiorys, to chcę Wam od siebie powiedzieć jedno – czasem z najdziwniejszej i beznadziejnej sytuacji może wyjść coś co sprawi, że na nowo odkryjecie siebie. Dlatego trzymajcie wysoko gardę i nie dajcie się życiu 😊 Nie wierzycie? Ej no, mnie się udało więc Wam tym bardziej 😊
Pozdrawiam Was ciepło. Justyna z GithagoArt
I ja się dziś z Wami żegnam i życzę kolorowej niedzieli.
Dla niektórych już zaczęły się ferie, więc życzę również wielu ciekawych pomysłów na ich spędzanie.
Małgosia
I ja się dziś z Wami żegnam i życzę kolorowej niedzieli.
Dla niektórych już zaczęły się ferie, więc życzę również wielu ciekawych pomysłów na ich spędzanie.
Małgosia
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję ,dziękuję i jeszcze wielokroć dziękuję ,Justyna jest moją inspiracją , " dowodem " na to ,że w życiu z prostych niby niewidocznych rzeczy ,można wydobyć piękno ,że z sytuacji niby bez wyjścia ,zawsze jest to wyjście .Dziękuję pięknie za ten artykuł,dziękuję Justynko ,że spotkałam Cię na swej drodze .Jesteś fundamentem mojej pasji ,którą właściwie poznaję teraz ,dzięki Tobie ,dzięki grupie pasart . To co robiłam to były proste nawlekania na sznury ,teraz odkrywam piękno rękodzieła ,to najpiękniejszy zawód na świecie ,tym bardziej ,że poznałam takie cudowne osoby . Dodam jeszcze, dopełnieniem Justysi jest kot Lucky ,razem stanowią wspaniali duet .Pozdrawiam Serdecznie i życzę weny pasji na kolejne lata .
OdpowiedzUsuńDopiszę ,ponieważ widzę inny adres e-mail mój . Podpiszę się Justynko Elżbieta Wyszomirska skomentowała Cię wyżej .Pozdrawiam jeszcze raz :)
Dziękuję za ten przepiękny komentarz na moim blogu :) Ja również zachwyciłam się osobą Justyny i cieszę się bardzo, że zechciała odwiedzić moją pracownię.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię Elu również do odwiedzania mojego bloga, gdzie wspaniałe i utalentowane fanki rękodzieła pokazują swoje prace :) Pozdrawiam serdecznie :0
niezwykle pozytywnie zakręcona dziewczyna! :)
OdpowiedzUsuńoby więcej takich